Jakiś czas temu robiłyśmy naszego subiektywne zestawienie torebek. Przekonywałyśmy Was wtedy, że owszem kręcą nas duże marki z zagranicy, ale coraz częściej nasze zainteresowanie wzbudzają torebki, które są produkowane w Polsce.
Od jakiegoś czasu szukałam czegoś ekstra. Przyznaję, że nie ulegam schematom i lubię rzeczy, które się wyróżniają, ale w granicach dobrego smaku i rozsądku. Przyznaję, że najlepsze modowe perełki trafiają mi się wtedy, kiedy ich nie szukam. Tak też było tym razem. Chodzę w stonowanych kolorach, raczej z nimi nie szaleję…? ale na wiosnę, dlaczego nie. Tak przeprowadzając wywiad z Małgosią Kotlonek- Horoch wpadło w moje ręce cudo, na punkcie, którego zwariowałam! To torebka AMULET.
Mała torebka, ze świecącej się skóry. Gdybym ktoś zapytał mnie wcześniej, czy będę nosić taki kolor, moja odpowiedź brzmiałaby NIE. Teraz jednak zmieniłam zdanie. Po pierwsze jest wiosna, zielony jest kolorem na topie. Po drugie torebka ożywia każdą stylizację np. do czarnej sukienki pasuje idealnie.
Myślałam, że torebka będzie idealna wiosną lub latem. Teraz zmieniłam zdanie, z powodzeniem nadaje się na każdą porę roku.
Jest poręczna. Nie wygląda tandetnie, wygląda bardzo porządnie. Pomimo małych gabarytów mieści się w niej całkiem sporo. Co najważniejsze, torebka jak i inne torebki GOSHICO zrobiona została ręcznie w małej, rodzinnej manufakturze.
Torebka pochodzi z kolekcji FUUTOU. Spójrzcie jak jest zapakowana. Piękne pudełko, w środku dodatkowo bibuła. Jeśli zatem macie problem, co dać na prezent. To dobry pomysł. Jeśli ten kolor Wam nie odpowiada, z powodzeniem możecie znaleźć inne kolory. Ja jednak zostaję przy tym!
Widać wykonana bardzo dokładnie fajny materiał dość. Podoba mi się ten zielonkawy limonkowy kolor pewnie błyszczy w słońcu bardzo mocno.