MIYA Cosmetics to historia o zupełnie nowym podejściu do codziennej pielęgnacji i historia o byciu gotowym na spełnianie marzeń. Jeszcze nie tak dawno pracowałyśmy w korporacji i marzyłyśmy o tym, aby podążać za marzeniami, aby robić coś swojego i aby uwierzyć, że to się uda.
W pewnym momencie powiedziałyśmy sobie #JestemGotowa i zaczęłyśmy robić to, o czym zawsze marzyłyśmy. Dlatego #JestemGotowa wpisałyśmy w manifest naszej marki. Dla nas to coś więcej niż tylko funkcjonalny opis efektu naszych produktów. To coś co daje nam siłę do działania i otwiera nas na nowe wyzwania i możliwości.
Redakcja: Trafiamy na Was przez przypadek w internecie na początku roku. Pamiętam zdjęcie Waszego produktu w rękach Maffashion. Potem koleżanka pożycza Wasz krem i jestem pozytywnie zaskoczona. Pytam ją co to za firma, tłumaczy, że to polska firma założona przez dwie dziewczyny, które pracowały dla dużego koncernu kosmetycznego. I tak zaczynamy się Wami interesować bardziej, bo Wasza historia przypomina moją. To jak to było na starcie? Jak wpadłyście na nazwę firmę i jej założenie.
Pomysł na markę tak naprawdę zaczął się od nas samych i od naszych potrzeb. Słowem kluczem stał się CZAS…a raczej jego deficyt. Pomimo posiadania całej szuflady kosmetyków, pielęgnacja (szczególnie rano) i tak sprowadzała do szybkiego użycia jednego kremu, który akurat był pod ręką. Denerwowało nas czekanie na wchłonięcie zanim będzie można nałożyć makijaż, lepiące konsystencje, to że trzeba wszystkiego używać oddzielnie. Z jednej strony chciałyśmy wyglądać i czuć się pięknie, ale na co dzień szkoda nam było czasu na skomplikowaną pielęgnację. Chciałyśmy mieć wszystko -> szybki rezultat i efekt WOW, a przede wszystkim kontrolę nad naszą pielęgnacją. Z jednej strony sprawdzone formuły na bazie naturalnych składników, które świetnie pielęgnują skórę, a z drugiej strony super wygodne konsystencje, które można od razu nałożyć pod makijaż, produkty które sprawdzą się do wszystkiego i które można użyć na 1001 sposobów… i dlatego stworzyłyśmy markę Miya Cosmetics. Praca nad formułami trwała prawie rok. Chciałyśmy, aby były idealne. Przykładamy do tego ogromną wagę. Dla nas bardzo ważna jest jakość (skuteczność, naturalność). Mamy poczucie odpowiedzialności za okazywane nam zaufanie, nie chcemy go zawieść. Wiele z pomysłów, które realizujemy pojawiało się najróżniejszych momentach. Nazwa Miya wpadła jednaj z nas do głowy pod prysznicem, a np. żółty kolor opakowania jednego z naszych kremów przyśnił się. Tak to jest, kiedy myśli się o czymś kilkanaście godzin na dobę.
Jak bardzo ryzykowałyście?
Podejmujemy ryzyko praktycznie każdego dnia, ale bez ryzyka nie ma zmiany i też nie ma nagrody, więc jest to wpisane w rozwój własnego biznesu. Praca nad własną marką wymagała od nas całkowitej rezygnacji z innych doświadczeń zawodowych i zainwestowania własnych oszczędności. Poza tym zrobiłyśmy coś zupełnie innego, nasz pomysł na gamę myWONDERBALM jest autorski i niekonwencjonalny. Nie wiedziałyśmy, czy się spodoba i przyjmie na rynku. Ryzyko jest w związku z tym duże. Jednak naprawdę chciałyśmy robić coś według własnych zasad i systemu wartości. Powiedziałyśmy sobie, jak nie teraz to kiedy, jesteśmy gotowe i tak się zaczęło.
Czy brałyście pod uwagę coś innego niż kosmetyki?
Chciałyśmy robić coś prawdziwego, coś co naprawdę kochamy i coś, co jest naszą pasją. Kosmetyki wyszły po prostu naturalnie, z dostrzeżonej potrzeby. Nie wymyślałyśmy nic na siłę.
Powiedzmy sobie szczerze, firm kosmetycznych jest mnóstwo, również tych mniejszych… co wyróżnia zatem MIYA COSMETICS.
Wszystko co robimy, robimy z myślą o prawdziwych kobietach i ich prawdziwych potrzebach. To one są w centrum naszej uwagi i bardzo się cieszymy, że wspólnie z nami współtworzą świat Miya. Jednym z naszych pierwszych haseł, które oddaje DNA Miya Cosmetics jest hasło -> Its about You – > czyli tu chodzi o Ciebie. Dodatkowo we wszystko co robimy wkładamy całe nasze serce, które nieprzypadkowo pojawia się również w naszym logotypie. Nie lubimy ograniczeń, dlatego nasze podejście do pielęgnacji i kosmetyków jest zupełnie inne. Nie narzucamy sztucznych kroków i dziesiątek etapów codziennej rutyny pielęgnacyjnej.
Pielęgnacja Miya Cosmetics jest szybka, prosta i skuteczna, dopasowana zarówno do potrzeb Twojej skóry jak i Twojego stylu życia. To Ty decydujesz, ile czasu będzie trwała, ilu i jakich produktów użyjesz i czego potrzebujesz w danym momencie. Uważamy, że kosmetyki powinny dopasować się do Ciebie, a nie odwrotnie. Jeśli rano mamy 15 minut na wyszykowanie się, to nie mamy złudzeń, że 10 etapów nie wchodzi w grę.
Zauważam, że firmy takie jak Wasza konsekwentnie trzymają się zasady, że do sprzedaży wprowadzają kilka kosmetyków, potem rozszerzają ofertę z czego to wynika?
W naszym wypadku wynikało to z kilku powodów. Przykładamy ogromną wagę do jakości i bardzo zależy nam, żeby produkty były świetne i żeby odpowiadały na prawdziwe potrzeby. To zajmuje dużo czasu i jest kosztowne. Nie jesteśmy korporacją i nie mamy inwestora, dlatego rozwój organiczny jest po prostu naturalnym procesem.
Wspierają Was gwiazdy, jak do nich trafiacie?
To jest temat na oddzielny wywiad. W dużym skrócie możemy powiedzieć, że mamy dużo szczęścia i dużo uporu. Po prostu #JesteśmyGotowe. Niektóre osoby same do nas piszą, ponieważ podobają im się nasze produkty lub ktoś im je polecił.
Jakie cechy charakteru trzeba posiadać otwierając firmę w Polsce, która wkracza na rynek mocno już konkurencyjny?
Przedsiębiorczość, otwarty i kreatywny umysł, cierpliwość, umiejętność motywowania się, szybkiego wyciągania wniosków i ciągłej nauki.
Jak wygląda Wasz dzień?
Obie jesteśmy mamami, więc nasz kalendarz dnia jest mocno z tym faktem powiązany. Od niedawna pracujemy w małym biurze (do tej pory pracowałyśmy głównie z kawiarni). Bardzo dużo rozmawiamy. Zdecydowaną większość decyzji podejmujemy wspólnie. Dyskusje czasami są burzliwe, ale zawsze dochodzimy do porozumienia. Do tej pory nasz zespół to byłyśmy my dwie, także zakres tematów, którymi się zajmujemy na co dzień jest bardzo kompleksowy. Stopniowo zatrudniamy nowe osoby, na początek jedną, ale za to świetną.
Jakich kosmetyków nie może zabraknąć w Waszej kosmetyczce?
(Ania K): Moje must have to przede wszystkim dobry krem nawilżający (jestem uzależniona od naszego myWONDERBALM), płyn micelarny i maskara. W następnej kolejności lekki podkład i rozświetlacz. Lubię prostą, szybką, ale skuteczną pielęgnację.
(Ania BB): Jestem wiecznie w biegu, więc uwielbiam wszystko co jest szybkie, wygodne w aplikacji, wielofunkcyjne. Co oczywiście nie oznacza, że moja kosmetyczka jest mała 🙂 Wręcz przeciwnie. Moje kosmetyczne must have to myWONDERBALM, który używam codziennie rano jako krem nawilżający, pod oczy i jako bazę pod podkład. Rozświetlający podkład CC, róż, który nakładam na policzki i usta, maskara do brwi i perfumy, a do demakijażu (bez którego nie wyobrażam sobie pójścia spać) – oczyszczający olejek, tonik i później w ramach wieczornej pielęgnacji nasze nowe serum myPOWERelixir, idealne ożywienie dla skóry po ciężki dniu.
MIYA COSMETICS za 5, 10, 15 lat? Jakie są największe wyzwania przed Wami?
Wyzwań jest bardzo dużo, ponieważ jesteśmy bardzo młoda marką (wystartowałyśmy we wrześniu 2016 roku). Najważniejsze dla nas są nasze konsumentki. Bo to od nich tak naprawdę wszystko się zaczyna. Chcemy odpowiadać na ich kolejne potrzeby, tworząc nowe produkty. Mają być skuteczne, ciekawe, użyteczne i do tego naturalne- czyli jakość MIYA. Chciałybyśmy, aby mogły się znaleźć w kosmetyczce każdej Polki i nie tylko 😉
1 Komentarz