Ruza Roza na Francuskiej to wyjątkowe miejsce pełne rodzinnego ciepła i autentycznego bałkańskiego klimatu. W restauracji pachną aromatyczne przyprawy, grillowane na świeżym powietrzu mięso oraz ryby. Wszystko przyrządzane przez dwójkę Borysów prosto z Bułgarii – ojca i syna, którzy znaleźli w Polsce drugi dom.
Schowana w cieniu gwarnej na co dzień ulicy Francuskiej Ruza Roza zaprasza gości, którzy chcieliby poczuć klimat autentycznej bałkańskiej restauracji. Restauracja to w pewnym sensie rodzinny biznes. Kuchnią dowodzi dwóch Borysów – ojciec i syn, z pochodzenia Bułgarzy. Obaj na dobre zadomowili się w Warszawie, obaj poślubili polki i obaj gotują przysmaki na Francuskiej. Budują atmosferę autentycznie bałkańskiego ale i rodzinnego miejsca. To oni stworzyli duszę lokalu. Życie zaś tchnęli w niego dzięki autentycznemu menu. Przepisy przechodzą tu z ojca na syna i są najlepszą gwarancją tradycyjnego, bałkańskiego smaku.
Choć gotujący w restauracji na co dzień Borysowie pochodzą z Bułgarii, Ruza Roza nie ogranicza się jedynie do potraw tego kraju. W menu znajdziemy dobrze znane miłośnikom bałkańskiej kuchni Kebabcze, Musakę czy Cevap. Oprócz nich także Pljeskavice, czyli wołowo-wieprzowy kotlet, z dodatkiem boczku, ostrej bałkańskiej papryki i wędzonego, aromatycznego sera. To danie, którego nie mogłoby zabraknąć w żadnej restauracji z kuchnią Bałkanów.
Podobnie, zresztą jak grilla, który na Francuskiej 3 znajduje się na świeżym powietrzu i którego zapach kusi z daleka obietnicą bałkańskiej uczty. Zresztą wielkość porcji nie pozostawia złudzeń, co do tego, że dania w Ruza Roza powstały po to, by dzielić się nimi z najbliższymi.
Oczywiście, jak na bułgarskich szefów kuchni przystało, Borysowie znaleźli także miejsce na sałatkę szopską, czyli dania, o które spór ze sobą toczą chyba całe Bałkany. Nad Wisłą znamy jej krewną, sałatkę grecką. Jej nie mniej autentyczną bułgarską kuzynkę różni przede wszystkim rodzaj użytego sera. W Ruzie Rozie podawana jest obficie posypana wyrazistym w smaku owczym serem. Ze smakiem, kunsztem, ale po domowemu. Wisienką na bałkańskim torcie jest sernik oreo, kremowy, gładki, sycący. Typowo domowy, dobrze znany deser wyniesiony jest tu na zupełnie nowy poziom. Zresztą, rodzinny, a nawet domowy klimat tego miejsca widać nie tylko w menu.
Rodzinne ucztowanie
Przedłużeniem filozofii jest kącik dziecięcy znajdujący się tuż obok malowniczego ogródka restauracji. Najmłodsi mogą liczyć tu liczyć na bogaty plan animacji, podczas, gdy dorośli zajmą miejsce przy nieodległym grillu. Bo czy coś może pobudzić apetyt lepiej niż widok aromatycznego, wolno pieczonego na ruszcie mięsa. Tylko ten, kto potrafi docenić smak uczty w gronie najbliższych, będzie mógł docenić smak prawdziwą bałkańską kuchnię w Ruza Roza.
Lokal otrzymuje naszą rekomendację na: lunch, rodzinne wyjście, czy event firmowy.
Przeczytajcie również o inauguracji nowej akcji Marwit w Ruza Roza, klikając tutaj.
artykuł powstał we współpracy z Restauracją Ruza Roza